ze mną też jest trochę tak, że nie widzę.. kwestia wyboru, świadoma ignorancja przypalonych garnków, stosów butów nie do pary i tak dalej.
mała powtórka sprzed kilku miesięcy, odtwarzam sobie proces poszukiwania pracy, realizuję małymi kroczkami, udoskonalam. CV fotografa powinno przyciągać.. oj ja już się o postaram, żeby zwracało uwagę, przyciągało, wciągało; to nic, że w nim nic, bo jeszcze nie mam doświadczenia z pieczątkami, z umowami, podpisami obcych niby szefów. to wszystko nic, jakoś muszę zacząć, ktoś musi we mnie uwierzyć, zaufać gotowym obrazom w formie binarnej. jakoś muszę zacząć. no przecież.
..i znów ten sam rodzaj zmęczenia..
[próbuję ogarnąć dom, żeby Panna S. dostrzegła, że żyjemy jednak w warunkach całkiem cywilizowanych]
nie w temacie, ale z humorem |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
ślad atramentu