Strony

27.09.2012

yellow

miałam dziś na sobie żółte rajstopy, uśmiechały mi się nogi pół dnia; na tyłku serduszka, w brzuchu motyle.
i jeden brak tak niemiłosiernie gryzie każdego dnia.. chciałabym wreszcie nosić canona zamiast zegarka na łańcuszku.
gdzie Ci ludzie mają oczy..?


czy ktoś gdzieś widział żółty szalik? nie musztardowy, nie kurczakowy. zwyczajnie żółty. puchaty. zimowy.
btw, taki śliczny prezencik dziś dostałam od mamy W. [ulubiony ptasi motyw tego roku]



..a jutro już Oxford, nareszcie. <3

24.09.2012

nadeszła

jest u nas od wczoraj. nijak nie przypomina złotej. mimo czerwonego nosa i przemoczonych stóp nie gniewamy się na siebie.
chciałabym zdjęcia kasztanów w trawie i w słońcu. koniecznie. i może jarzębiny. i Ciebie w kąpieli z liści. i..
na szafce piętrzą się wełniane berety, wyjęłam pośpiesznie z szafy przed wczorajszym carboot'em. czeka mnie akcja-segregacja, jak co roku o tej porze. i tym razem jestem pewna, sporo ubędzie. 
lubię powiększać przestrzeń: bielą optycznie, dłońmi praktycznie. 
jak się nie ma co się lubi, to się lubi..
..ale w maju, oj w maju to będzie się działo.

potrzebuję szarych botków i kaloszy. jakiś mega kolorowych. i szala gruboplecionego w kolorze żółtym. tylko cholera, kurczak czy cytryna?


[a dziś kursowaliśmy między Milton, Bedford, Northampton, był Primark razy dwa i rajstopy w groszki, ale wieszaka na paski jak nie było, tak nie ma]

sypię F R A Z E S A M I 

23.09.2012

proud of

chciałabym się pochwalić:

  • nawiązuję przyjaźnie
  • wkrótce otrzymam koszulkę z nadrukiem JL
  • zdobyłam wyróżnienie w wyzwaniu Interiors, choć właściwie nie miałam pojęcia, że coś się tam zdobywa, o coś walczy; miło jest zrobić zdjęcia pod konkretny temat. bez przymusu.
.. a i wpadła mi myśl o foto-kolarzach co miesięcznych. [to tak a propos mojej nowo-starej znajomości z Instagramem]


skąd się bierze ta potrzeba wylewania słów zerojedynowych 
pod tym adresem jakże namiętnym??

22.09.2012

disaronno

zakochałam się w tym alkoholu. w jego zapachu, smaku. jako likier i w połączeniu z colą.
wybitny. i cholernie drogi. choć kobiety przecież mają zdolność do hiperbolizacji..


instagram.
podejście drugie. zakończone sukcesem.
zawsze mnie zniechęca mus logowania, zapamiętywania haseł, tworzenia kont.

~~~
mam ochotę wypić jeszcze jednego drinka, zdjęć kwiecistą koszulę. poleżeń nago na dywanie.
przy ludziach nie wypada.

19.09.2012

karmienie kaczuszek

odkrywam na nowo zwykłe przyjemności; w sobotę karmiliśmy kaczki i łabędzie, kto by pomyślał, że to takie fajne.. nie robiłam tego pewnie z trzynaście lat..






niepewne stało się pewne; były i gratulacje i krzywe spojrzenia. who cares? nie dociera do mnie jeszcze to szczęście.

noc ma zimne stopy zimne uszy wieje po twarzy ucieczkami bo J nadchodzi a ja się z tym godzę jak nigdy

10.09.2012

my my my tj. ja i ty

po chwilowym akcie spadania węwnątrzosobowego zaczynam się wspinać tudzież wychodzę na prostą
co prawda łamiąc paznokcie i zdzierając skórę z kolan ale bez trupów w szafie więc chyba o to chodziło

oczekuję odpowiedzi o pracę nie-fotograficzną czyli ściśle zarobkową
pierwszy raz zabiegano o mnie, o mój nie-talent

.. a Storkotka zasiała we mnie myśl pod tytułem interior designer
chciałoby się wiedzieć co będzie za te kilka miesięcy i gdzie bo z kim to wiem na pewno

~ ~ ~ ~

emberton park- pół dnia w piaskownicy, piasek wszędzie, bose stopy, wiatr we włosach, zbyt suche kanapki, lody harribo i moje ukochane ben&jerry's, dwumetrowi MY, tylko my my my tj. ja i Ty, gdybym mogła coś zmienić, wzięłabym kapelusz


1.09.2012

silhouette

o jacie mamy wrzesień..
przerzuciłam kartkę mojego miesięcznego kalendarza; na obrazku wciąż króluje ptak, w tle motyle, carte postale, a może coś podobnego..

ciągle się dziwię, jak czas pędzi. ja się zatrzymałam, przystopowałam, choć wcale mi to nie na rękę. chciałabym biec razem z tym czasem, pod ręką trzymając aparat, w drugiej Twoją dłoń. chciałabym być business woman no.
jestem monotematyczna, moje myśli też takie, czuję kłucie w środku i spadanie obok.

dobrze mi gdy jesteś obok, dobrze mi w tym miejscu nie-naszym maleńkim, choć w głowie już pomysły na nowe cztery kąty, jeszcze tyle musi się okazać, tyle ziścić, tyle udać.
nie oznacza to, że teraz mam tylko kwaśną minę i jem kwaśne jabłka, jak dropsy. nie.
jestem szczęśliwa tak po ludzku i pragnę więcej.
jest coś bardziej ludzkiego niż pragnienia..?

WIĘCEJ ŚWIATŁA PO PROSTU...




Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...