Strony

31.08.2011

brak przecinków

noce przejmująco zimne a my w dzień co dzień coś. narzekam ale jest mi dobrze bo dobrze jest mieć coś i dążyć. 

uwielbiam..

cosmetics_hair

tym razem zupełnie minimalistycznie:

szampon i odżywka do spłukiwania Dove do włosów farbowanych- używam jako nierozerwalną całość, bardzo przyjemnie pachnie, włosy są miękkie, nie rozdwajają się. Maska Pantene- zawsze kilkakrotnie po farbowaniu, myślę, że działa. Lakier Loreal- nie tworzę na głowie fantasmagorii, do utrwalenia loków nadaje się idealnie, nie kruszy się, nie skleja włosów i (co istotne) nie 'dusi' podczas rozpylania.

30.08.2011

cosmetics_body

Kremów do rąk używam po kilka razy dziennie, a mimo to wciąż mam suche dłonie. próbowałam garniera, neutrogeny, dove itd. niestety bez rezultatów. Od lewej: Oriflame- pachnie conajmniej średnio, nie wchłania się, pozostawia nieprzyjemną warstwę, p o r a ż k a, która leży w szafce nocnej już chyba z rok. Nivea Soft- lubię i zapach i konsystencje i efekt.

tzw. "ususwacz zrogowaciałego naskórka" firmy Scholl ;] stopy są odczuwalnie bardziej miękkie już po pierwszym użyciu; zdecydowanie bardziej wolę niż tarcie pumeksem/tarkami.

Serum ujędrniające/wyszczuplające Eveline slim 3D produktem genialnym. Kupiłam w celu zwalczania cellulitu (okropny defektem mojego ciała jest tendencja do cyt. "absorbowania z powietrza ,niezbędnych do życia cellulitowi, tłuszczów"- Lejdis) i nie mogę mu niczego zarzucić. Czy modeluje i wyszczupla sylwetkę, tego nie wiem, ale z całą pewnością skóra jest miękka i ujędrniona. Nieco gorzej radzi sobie z rozstępami, ale nie można mieć wszystkiego. Produkt ze zdjęcia ma efekt chłodzenia skóry, jest dostępny także rozgrzewający (o tym samym działaniu), ale zakazany dla skóry naczynkowej ( to również o mnie..) cena: ok 18zł

Fioletowa seria Oriflame- krem na rozstępy kupiłam już prawie rok temu, nie potrafię się zmobilizować do regularnego stosowania, toteż nie mam pojęcia, czy jest skuteczny, skoro głównie leży na półce. Krem ujędrniający zakupiony wczoraj, mam pewne postanowienia.

Kolejny produkt magiczny, zdecydowany nr 1 w walce z cellulitem. Kapsułki z Oriflame do stosowania na noc, kuracja 14-dniowa, pierwsze efekty zauważyłam po 3 dniach.

Balsamy.. pielęgnacyjny Oriflame- kupiłam dawno temu i modlę się, żeby wreszcie się skończył.. wodnista konsystencja, wolno się wchłania, zapach też średni, nigdy więcej. Nivea Summer Beauty- balsam brązujący przeznaczony do nóg, podobno spowalnia odrost włosów, nie zauważyłam; tworzy równomierną, naturalną opaleniznę, nie zostawia smug. Ziaja sopot- znów efekt opalenizny stopniowy i bez smug, pod warunkiem, że użyjemy go na noc, tylko 9zł i co ważne: nie zostawia dziwnego zapachu na skórze.

Perfumy Kylie Minogue Sexy darling- zakochałam się w nich już ponad trzy lata temu, nie uważam, że są za ciężkie na dzień. Aktualnie trochę mi się znudziły.. wyczekuję Si lolity :)


Lakiery do paznokci przeróżnych firm, od lewej: Miss Sporty x2 (trwałość ok 4 dni, fajne grube pędzelki, wystarcza jedna warstwa), nieznana mi firma (dość kiepski, mimo dwóch warstw wciąż prześwituje), morski z nowej serii Wibo (tani i kiepski, nie polecam, na dodatek długo schnie), granatowy jakiejś angielskiej firmy (kosztował 3 funty, ale jestem bardzo zadowolona- krycie i trwałość rewelacja), Avon (dobrze kryje, dość trwały, ale przebarwia płytkę), metaliczny Oriflame (jeszcze nie używałam, dobrałam pod kolor cienia--> patrz ost. zdjęcie), czerwień i bladozłoty ze starej serii Wibo (dobrze kryją, ale bardzo szybko odpryskują, raczej nie polecam)
<3

29.08.2011

cosmetics_face - za namową Stokrotki

oprócz ujawnienia swojej kosmetyczki obiecałam jeszcze wziąć udział w The Burn House Project i 30 day photography challenge. zaczynamy.. od twarzy:


przede wszystkim nawilżenie- uwielbiam Nivea Soft, każdy produkt z serii. nadaje się do całego ciała, ja stosuję jako krem do twarzy ( musi być niezły skoro nawet mój T. czasem korzysta ); zobaczymy jak sobie poradzi z moją suchą cerą, gdy nadejdzie zima.. Clean & Clear- free oil, ale dla mnie zbyt wodnisty, kiepsko się wchłania, no i efekt chłodzenia nie jest uwielbiany przez każdego, nie polecam.

Beauty Formulas (kosmetyki mało znanej angielskiej firmy, taniutkie) od lewej: peeling- mało peelingu w peelingu, znów efekt chłodzenia, nie jestem zadowolona; żel na wypryski- świetny; szybko zmniejsza widoczne pryszcze i zaczerwienienia; plastry na nos- godne polecenia

Oriflame-  zabieg mikrodermabrazji w dwóch krokach: 1. opiłki diamentów złuszczające martwy naskórek 2. serum nawilżające. Kuracja trwa miesiąc- dwa razy w tygodniu- efekty odczuwalne od pierwszego użycia; starcza na co najmniej dwie pełne kuracje. Efekt właściwie ten sam, co przy dobrym peelingu, więc może nie warto się męczyć..?

Olejek witaminowy Wibo- tani i skuteczny, ale szybko znika z ust.

Fluid i puder w kamieniu jednej z moich ulubionych firm- Miss Sporty. Fluid  rozprowadza się równomiernie, dobrze kryje, odpowiednio długo wklepywany utrzymuje cały dzień + świetna cena (12zł). Puder w kamieniu nałożony na podkład nie znika z twarzy przez wiele godzin, efekt znacznie mniej powalający, gdy nałożymy go bez bazy. Dobrze matuje, wydajny.

Znów Wibo-  puder rozświetlający z aplikatorem- zawiera rozświetlające drobinki, podobnie jak puder w kamieniu- nałożony na bazę utrzymuje się bardzo długo, obłędnie pachnie. Róż- mój totalnie różowy i na dodatek o różanym zapachu- kolejny z ekipy, który potrzebuje podkładu, bez niego znika do kilku godzin.
+ pędzel z kozy ^^ Oriflame

Puder brązujący Oriflame- kupiłam dziś, ponieważ zainspirował mnie wpis Panny Daisy, toteż nie mam pojęcia na ile skuteczny/równomierny będzie efekt; bardzo przyjemnie pachnie, aplikator do dupy.

Collection 2000- nie mam pojęcia, czy w Polsce też są dostępne produkty tej marki, ale ja już nic nie kupię. Puder brązujący od początku nie dał się równomiernie nałożyć, znikał błyskawicznie.

Taniutka (13-15zł) maskara  Miss Sporty  Studio Lash- gumowa szczoteczka wydłuża i pogrubia rzęsy, tusz nie kruszy się, nie zlepia rzęs, łatwy do demakijażu. Za tą cenę naprawdę polecam. (Przy mojej karnacji powinnam używać brązowego, ale nie umiem zrezygnować z czerni)

Cienie zakupione głównie do sesji- metaliczne kolory wyglądają  rewelacyjnie na zdjęciach. Zielony w słoiczku mam już kilka lat, ma postać proszku, więc wszędzie go pełno, średni. Różowy w kredce (Oriflame), wygodna i precyzyjna aplikacja. Fiolet i zieleń (również Oriflame) - cienie w płynie z aplikatorem. Intensywne kolory, ale fiolet nałożony bezpośrednio na skórę lekko ją przebarwia. Nie polecam do codziennego użytku.

Mini paletka nieznanej mi firmy; wszystkie cienie nakładam za pomocą aplikatorów z gąbkami. 

moje dzieci.. wszystkie zakupione w Rossmanie. paletki po lewej- Lovely, bardzo wydajne, łatwe do nakładania, intensywne barwy, delikatny metaliczny połysk, który zwiększa swoją intensywność, gdy nałożymy cienie na wilgotny podkład (wtedy też utrzymują się cały dzień nie blaknąc); nie zbijają się w zagięciu powieki. (opakowania poturbowane wielokrotnymi podróżami na trasie polska-anglia..) Paletki po prawej- Wibo, gorszej jakości, niż te z Lovely , kruszą się przy nakładaniu. Czterokolorowa (prawy górny róg) opalizująca, ładnie rozświetla oko, nadaje się do efektu smoky eye. Dziewięciokolorowa - bardzo nietrwała, ale podkład wydłuża jest życie. Używam głównie ze względu na niebanalne kolory; beżem i brązem tworzę tzw. niewidoczny makijaż na dzień.

na koniec rzadziej używane: dwustronna kredka do oczy z Avonu- dość miękka, ale nie za, dobry produkt. Eyeliner- długotrwały, niekruszący, praktycznie nie używam, bo kreska na górnej powiece powiększa optycznie oko, nie muszę wyjaśniać.. Pomadka Oriflame - ciągle nie jestem pewna, czy ten odcień mi pasuje, utrzymuje się ok 2,5 h. Korektor Oriflame- słabiutko kryje wypryski/zaczerwienienia, lepiej sobie radzi z cieniami pod oczami, ale bez rewelacji, bo ciężko się rozprowadza.. szkoda wydawać pieniądze. Krem uniwersalny Oriflame- ten maleńki słoiczek pamiętam z lat dzieciństwa, (czyli w sumie nie tak dawno =p) gdy moja mama była konsultantką. Wtedy różany, teraz są i nowe zapachy; ja mam karmelowy i uwielbiam. Idealny na spierzchnięte wargi. Maseczka peel-of Oriflame- zawsze mam w domu jakąś, lubię efekt wygładzonej i miękkie skóry po. Ta jest winogronowa, jeszcze nie wiem, na ile skuteczna.

26.08.2011

cv - relacja intymna

natalia była lis jest sławek
urodzona dawno po stanie wojennym nie pamięta czekania w kolejkach i jednolitych ubrań
adres: jeszcze nie ten
telefon: milczy
szkoła zbyt daleka i zbyt dumna
w pracy pachnie
pamięta wszystko co nieprzydatne
i wierszyki których nauczyła babcia lata temu
łamliwe paznokcie tendencja do cellulitu
wilk na głowie
ręce słabiuteńkie
choroby przewlekłe: fotogłód
maluje obrazy raz na ruski rok
alergia na kurz
niedawno nabyty wstręt do wódki
języki obce: tylko jeden od dawna nie obcy błądzący po ciele
zainteresowana: kadrami obcasami w których chodzić nie umie
cechy charakterystyczne: nierówne rozłożenie melaniny w skórze oczy księżycowo pełne potyka się o własne stopy traci równowagę siedząc
arachnofobia zaawansowana igłofobia nawet bardziej
sika zbyt często
lubi: groszki majtki z koronki stylowe zegarki mądrych ludzi
nie lubi: gdy pada
mała ruda pękają jej wargi wyczekuje  J e g o



~~
trzy dni wolnego- uwielbiam wszelkiego rodzaju banki holideje. to do list i na ten weekend długa. więc dobrze.

22.08.2011

miała być

miała być długa, treściwa notka, którą mam w głowie od kilku dni i chciałam zacząć czytać książkę. niestety napisanie listu do mojej Stokrotki zajęło mi 2,5h plus gotowanie zupy-krem z brokuł równa się pora by iść spać. może to niezbyt zdrowe drzemać o tej godzinie, ale jestem zbyt zmęczona, by stworzyć cokolwiek sensownego. nawet grzanki mnie przerosły. 1/3 doby w pracy to stanowczo za długo.


czemu nie wyglądają tak katalogi argosa? jestem pewna, że sprzedaż wzrosłaby kilkakrotnie..


20.08.2011

19.08.2011

10.08.2011

9.08.2011

can't

nie umiem mówić słowami. ludzie zasypują mnie pytaniami o ślub, o lizbonę, o atmosferę, pogodę, fotografie, sukienkę, męża, żonę, kota sąsiadki. czy moje pośpieszne super/ crazy/ cool naprawdę wystarcza? mam wrażenie, że większości- w zupełności. nie lubię pytań dla pytań, albo tych z życzliwości, a zwłaszcza angielskiego U ok? bez czekania na odpowiedź. gdy zacznę- czuję się jak idiotka. na szczęście to uczucie trwa tylko sekundę.
ciężko jest być mną, powtarzam to enty raz. wczoraj usunęłam wszystkie zdjęcia z naszego honey moon'a, ponad dwie godziny poszukiwałam programu, który je dla mnie odzyska. odzyskiwał kolejne cztery. z efektem ok 75%. och natka..

ludzie, na ogół bezwiednie, budują wyznaczniki czasowe. mój przybrał postać muru jak z romańskiej budowli, a nazwałam go PO ŚLUBIE [zresztą mój mąż (jak to dziwnie brzmi..) jest współudziałowcem i współwinny]
okres przed ślubem był wypchany jak stanik z solidnym push-upem, gdzie prawie nie ma miejsca na tzw. biust prawdziwy. toteż wszystko, co można było przesunęliśmy na PO ŚLUBIE.
pięknie.
tak więc oto jest magiczny czas, zbitek cegieł mam za plecami i rozpętało się we mnie małe piekło i małe upadanie. robienie list zawsze mi pomagało, ale boję się numeru porządkowego ostatniej pozycji. szukanie pracy, praca aktualna, zmiana nazwiska, porządki, modelki do sesji, pomysły na zdjęcia, gadżety do sesji, kopie zapasowe, reinstalacja kompa itd.. och
[dziś nawet proponowano mi kontrakt w JL: pn-śr 14-22; podziękowałam. choć przez chwilę pomyślałam 'coś dobrego bez zabiegania o to, bez blizn i łez. ot, niespodzianka' ..]


nie umiem mówić słowami. Kotku wróć już i      d o t k n i j

lis-bona part I


targ złodziei:



trochę Balem:


[tak się suszy prawidłowo pranie]
[zaczepiona przez cygańskie(?) dzieci]

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...