Strony

31.03.2013

różnorodność

wstałam dziś chwilkę po ósmej (uwzględniając zmianę czasu to godzinę później), zrobiłam mejk ap typowo fotograficzny (fotogeniczny?) zjadłam zapieczony twaróg (tak znowu) i zaczęłam kręcić moje pierwsze wideo. moi drodzy, nagle poczułam się nadzwyczaj nieswojo wobec tego canonowskiego oka rocznego już. wujek photoshop już nie pomoże, co najwyżej nadmiar bzdór mowie maker powycina. tyle. nie będzie zagęszczania rzęś, wygładzania skóry, czy podciągania koloru włosów. nie jestem pewna, czy jasność/kontrast da się na tych 25-ciu klatkach na sekundę zmienić. pewnie nie. pewnie zostanę bez obróbkowa/goła. naga, przepraszam. nie lubię na siebie zbytnio patrzeć, a na filmach amatorskich, to już z pewnością nie lubię.

tak czy siak chciałam różnorodności w pracy, to mam.

(jako że nigdy nie używałam aparatu w roli kamery, nie przewidziałam zużycia baterii, więc właśnie siedzę i piszę posta, zamiast bełkotać do Wielkiego Oka)


24.03.2013

work to do

od dwóch tygodni mam wrażenie że pracuję bez-przerwy (czyli bezprzerwy)
i tak jeszcze przez kolejne dwa
poza tym choroba nie opuszczała mnie przez pełne trzy tygodnie teraz zostało tylko małe 'ale' zatakowe
nie opuszcza nas też zima to już tak będzie hmm miesiąc piąty
od czwartku zaczynam kolejną trzecią już sesję fizjo
trzy godziny zajęło mi obrobienie dwudziestu pięciu zdjęć i nie jestem pewna efektu

strasznie się tych liczb nagromadziło a ja już bym chciała odliczać dni kiedy stopy zanurzę w barcelońskim piasku i kiedy te same stopy przekroczą próg naszego domu

wbrew pozorom trzynasty jest dobrym rokiem tylko się trochę wstydzi


18.03.2013

połowa marca


połowa marca.
na telefonie pierwsze instagramowe zdjęcie.
dwa tygodnie choróbska (i nadal rośnie..)
nowe profile google plus nowym podejściem do marketingu
i śnieg nowy i mróz. od-nowa.
nie mam węchu, nic nie czuję, katarzysko odebrało jeden ze zmysłów. (mniej-zmysłowa)


generalnie wliczam się do tej większości, która nie lubi poniedziałków
ale
pobudka o 8, zapiekany twaróg z orzechami i owocami na śniadanie, kawa ze spienionym mlekiem i perspektywa dnia spędzonego jak JA chcę, och to wszystko sprawia że dzisiejszy poniedziałek bardzo lubię. bardzo.


chciałabym namalować coś w tym stylu.. 
(płótno metr na metr trzydzieści błaga o zainteresowanie)

4.03.2013

summary - february


krótki luty był miesiącem stokrotkowym <3, miesiąc metra, national gallery, wąsów wszem i wobec..


a teraz to jest katar gigant i perspektywa kilku dni spędzonych w pościeli w grochy; co więcej liczę na wiosnę i bynajmniej nie mam na myśli tej dwudziestego pierwszego

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...