w każdym razie, kilka dni temu, razem z T. wybraliśmy wszystkie zdjęcia, zamówiłam odbitki przez internet [tak jak powyżej- lenistwo], album czekał już od kliku miesięcy pod szafą [na brak miejsca cierpię też]. wszystko zebrałam w jedno miejsce i: po wczorajszych 7,5h i dzisiejszych 3,5.. DONE.
kilka zdjęć moich zmagań..
[żeby włączyć galerię, wystarczy kliknąć w zdjęcie]
farbowanie kawą. nie miałam parzonej, ale rozpuszczalną też się da |
fragment okładki |
str. 1 |
PRAGNĘ zobaczyć całość, jak najszybciej się da! [już wiem, że to będzie najpiękniejszy album ślubny na świecie.]
OdpowiedzUsuńno to masz dodatkowy powód (tak, jakbyś go potrzebowała ;p) by nas odwiedzić.
OdpowiedzUsuń