mam teraz tyle na głowie, łącznie z bólem, że niemal dopadają mnie wyrzuty w tych chwilach, kiedy nic nie robię..
tysiące stron do znalezienia, i co gorsza, przeczytania, tyle informacji muszę przyswoić, tyle słów nie-moich, obcych, technicznie absurdalnych. ktoś taki jak ja, myślący abstrakcyjnie powinien mieć jakieś skrzaty do wynajęcia, czy coś w tym stylu, do wszystkich brudnych spraw.
tymczasem Polska za półtora tygodnia, bez entuzjazmu i oklasków, każdy ma swoje życie, tylko niektórzy granice kreślą zbyt dobitnie.
to popołudnie smakować będzie kakao, ciepłym oświetleniem bocznym i zdjęciami mini-żyć [a raczej nie-żyć]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
ślad atramentu