chciałabym pójść na spacer w słońcu, brodzić w liściach, nie w błocie.
mam wrażenie, że przegapiłam najpiękniejszy weekend tej jesieni. wtedy interesowało mnie tylko łóżko. syrop. antybiotyk.
mam potrzebę fotografowania naszej codzienności, a nie snowbordzistów na sztucznym stoku.
do tych extreme zadań się nie nadaję. kompletnie.
jutro mój dzień zacznę o 4:45, tak jak od pięciu dni. zjem śniadanie w samochodzie, batona muesli w trakcie pracy, ponarzekam na ból stóp pod koniec.
a już tak się przyzwyczaiłam, że w sobotę można się wyspać..
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
ślad atramentu