chciałabym zdjęcia kasztanów w trawie i w słońcu. koniecznie. i może jarzębiny. i Ciebie w kąpieli z liści. i..
na szafce piętrzą się wełniane berety, wyjęłam pośpiesznie z szafy przed wczorajszym carboot'em. czeka mnie akcja-segregacja, jak co roku o tej porze. i tym razem jestem pewna, sporo ubędzie.
lubię powiększać przestrzeń: bielą optycznie, dłońmi praktycznie.
jak się nie ma co się lubi, to się lubi..
..ale w maju, oj w maju to będzie się działo.
potrzebuję szarych botków i kaloszy. jakiś mega kolorowych. i szala gruboplecionego w kolorze żółtym. tylko cholera, kurczak czy cytryna?
[a dziś kursowaliśmy między Milton, Bedford, Northampton, był Primark razy dwa i rajstopy w groszki, ale wieszaka na paski jak nie było, tak nie ma]
sypię F R A Z E S A M I
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
ślad atramentu