odkrywam na nowo zwykłe przyjemności; w sobotę karmiliśmy kaczki i łabędzie, kto by pomyślał, że to takie fajne.. nie robiłam tego pewnie z trzynaście lat..
niepewne stało się pewne; były i gratulacje i krzywe spojrzenia. who cares? nie dociera do mnie jeszcze to szczęście.
noc ma zimne stopy zimne uszy wieje po twarzy ucieczkami bo J nadchodzi a ja się z tym godzę jak nigdy
Pięknie tam macie.. :*
OdpowiedzUsuńuwielbiam karmić kaczki... może to głupie, ale - to potrafi mnie niesamowicie uspokoić.
OdpowiedzUsuńcudnie wyglądasz! (i lubię Tomaszowe dłonie).
:*
OdpowiedzUsuń